Dlaczego warto pominąć sąd i zdecydować się na mediacje rozwodowe?
Po pierwsze: zyskujemy czas.
Żyjemy w czasach, kiedy sądy są przeciążone i na wyznaczenie pierwszej rozprawy czeka się zwykle ponad pół roku, a sprawa rozwodowa, skonfliktowanych na wielu płaszczyznach stron, ciągnie się latami. Terminy u mediatora są zwykle mniej odległe, a kolejne spotkania wyznaczane w zdecydowanie krótszym czasie. Ilość spotkań jest ściśle związana ze stopniem skomplikowania sprawy i gotowością stron do zawarcia porozumienia, ale można liczyć że od momentu podjęcia decyzji o przystąpieniu do mediacji do czasu zawarcia ugody, nie minie więcej niż dwa miesiące, a trzeba też pamiętać, że umowa obowiązuje od dnia jej podpisania. Składamy dokumenty do sądu i spokojnie czekamy, aż sąd rozpatrzy nasz pozew. Dobrze napisana ugoda sprawia, że rozwód to tylko formalność.
Po drugie: oszczędzamy pieniądze.
Zatrudnienie profesjonalnego pełnomocnika, który będzie nas reprezentował przed sądem to bardzo duży wydatek. Jeżeli nasz rozwód jest trudnym i długotrwałym procesem to będzie bardzo poważne zobowiązanie finansowe przez bardzo długi czas. Koszty wizyty u mediatora rodzinnego, który pomoże nam kompleksowo rozwiązać nasze problemy są nieporównywalnie mniejsze i stanowią ułamek kwoty zatrudnienia adwokata czy radcy prawnego, zwłaszcza, że w rozprawie rozwodowej, z profesjonalnej pomocy korzystają zwykle dwie strony i każda z nich ponosi koszty. Podpisanie ugody przed mediatorem daje nam szansę na szybki rozwód a zaoszczędzone środki mogą nam pomóc w realizacji naszych planów i spełnianiu marzeń.
Po trzecie: redukujemy związany z rozwodem stres do minimum.
Rozwód to obok takich tragedii jak śmierć najbliższej osoby czy ciężka, nieuleczalna choroba, jedno z najistotniejszych źródeł stresu. Każdy, kto choć raz przekroczył próg sali sądowej, niezależnie od tego czy odwiedził sąd w charakterze strony czy świadka, doskonale wie, że jest to trudne doświadczenie. Ja, prowadząc mediacje, zapraszam Cię do zacisznego gabinetu, gdzie w spokojnej atmosferze, przy kawie lub herbacie, zyskasz szansę na rozwiązanie swoich kłopotów.
Po czwarte: zyskujemy pewność, że podczas wizyty u mediatora wszystkie nasze ważne sprawy zostaną omówione i nic co dla nas istotne nie zostanie pominięte.
Postępowanie sądowe to formalny proces oparty na procedurach i przepisach prawnych i nie zawsze mamy możliwość aby swobodnie wypowiedzieć się co do istotnych dla nas spraw. W gabinecie mediatora poświęcamy uwagę wszelkim sprawom i rozmawiamy o wszystkim, co dla stron jest ważne. To małżonkowie decydują co będzie przedmiotem mediacji i jak ma wyglądać ich rozwód. Możemy poświęcać czas zarówno dzieciom (np. władzy rodzicielskiej, alimentom czy opracowaniu rodzicielskiego planu wychowawczego) jak i podzielić majątek czy też ustalić kwestie winy za rozkład pożycia małżeńskiego.
Po piąte: dajemy sobie szanse aby nasze emocje zostały zauważone, będziemy mieli okazje wysłuchać drugiej strony i sami zostaniemy wysłuchani.
To co mediator może ofiarować stronom, to przede wszystkim … czas. To rozwodzący się małżonkowie decydują ile czasu chcą spędzić na mediacjach. Szczególnie wówczas, kiedy para przez długi czas nie potrafi ze sobą spokojnie rozmawiać mediator wspomaga strony w sprawnej komunikacji. To co podczas rozprawy rozwodowej nazywane jest „praniem brudów” w procesie mediacji nazywane jest wentylacją lub uwalnianiem emocji i jest jak najbardziej uzasadnione, a czasami wręcz pożądane. Rozmawiać warto zawsze, ale szczególnie wówczas kiedy zamierzamy powiedzieć naszej drugiej połówce … żegnaj.
Po szóste: bezstronność i neutralność.
Mediator, który będzie nam towarzyszył podczas procesu mediacyjnego pozostanie bezstronny i neutralny, co sprawi, że nasza satysfakcja z wypracowanego porozumienia będzie większa i żadna ze stron nie będzie się czuła pokrzywdzona. Bezstronność i neutralność to podstawowe zasady mediacji. W gabinecie mediacyjnym zajmujemy się rozwiązywaniem konfliktów, a nie rozstrzyganiem kto ma racje. To strony mają decydujący głos w swojej sprawie i mediator nie ma prawa narzucać im jakichkolwiek rozwiązań. Mediacje wybieramy wówczas, gdy chcemy sami decydować o swoim życiu i bierzemy los naszej rodziny w swoje ręce.
Po siódme: mamy wybór.
Wybieramy mediatora i wybieramy miejsce gdzie chcemy mediować. Decydujemy kiedy do mediacji chcemy przystąpić i ile czasu potrzebujemy na jej zakończenie. Udział w mediacji jest zawsze dobrowolny a wybór mediatora należy do stron. Strony mogą rozwiązać umowę z mediatorem w każdym momencie bez podania przyczyny i skorzystać z pomocy innego profesjonalisty lub też zdecydować się na drogę sądową. Musimy pamiętać, że to jakie osoby zaprosimy do swojego życia, kiedy chcemy się rozstać i formalnie rozwiązać nasze małżeństwo, zależy wyłącznie od nas. Mediatora wybieramy zawsze, a sędziego nigdy.
Po ósme: mamy możliwość skorzystania z mediacji on-line.
Kiedy nasz drogi się rozchodzą, często zanim jeszcze uzyskamy oficjalny rozwód, wybieramy miejsce zamieszkania w innym mieście albo kraju, a czasem nawet opuszczamy Europę. W takiej sytuacji mediacje za pomocą komunikatorów są dla nas idealnym rozwiązaniem. Na mediacjach omawiamy wszelkie niezbędne szczegóły rozwodu, podpisujemy ugodę w domowym zaciszu, przesyłamy je do mediatora i jeśli zdecydujemy się rozwód zaoczny to nasza wizyta w sądzie jest zbędna, no a o to przecież wszystkim nam chodzi.
Po dziewiąte: w mediacjach nie ma przegranych ani wygranych, a jest tzw. win-win.
Mediator wspomaga strony w procesie dochodzenia do porozumienia dając swoim klientom szansę na przedstawienie współmałżonkowi argumentów i zachęcając do czynienia sobie nawzajem ustępstw. Jeśli zamiast wizyty u mediatora zdecydujemy się toczyć długotrwałe, wyniszczające nas nerwowo i finansowo batalie przed sądem, nigdy nie możemy mieć pewności, że wyjdziemy z tej batalii zwycięsko. Kolokwialnie mówiąc nie wiemy które z małżonków wygra na sali sądowej, ale wiemy kto przegra … i najpewniej będą to nasze dzieci.
… ale najważniejsze jest to, że wizyta u mediatora pozwala nam na zachowanie, jeśli nie dobrych to przynajmniej prawidłowych, relacji w rodzinie i … gdy „emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz, gdy nie można mocą żadną, wykrzyczanych cofnąć słów” … być może zapomnimy, wybaczymy to co było w nas złe, a nasze dzieci docenią, że pomimo trudnych relacji potrafiliśmy się zachować jak należy, a nasz konflikt nie zniszczył im dzieciństwa.